Lepiej na swoim

Mariusz Borowy 7 minut czytania
Z tego tekstu dowiesz się

Przedstawiamy historię Mariusza Borowego o ucieczce z miasta na wieś.

zbliżenie na model małego domu na dywanie

Jestem z miasta. Tak jak większość moich znajomych, samodzielne życie zacząłem od mieszkania w bloku. Wtedy wszyscy bardzo sobie chwaliliśmy związany z miastem styl życia: knajpy, kina, galerie handlowe, nocne kluby itp.
 Ale czas leciał, dorośliśmy jeszcze bardziej, weszliśmy w stałe związki, pojawiły się dzieci. 
A wraz z nimi rozmowy o tym, czy zmieniać mieszkania na większe, czy może szukać domu pod miastem. Z czasem większość z nas wybrała to drugie wyjście.


Sielankowo i oszczędnie

Jak dzisiaj oceniamy tamte decyzje? – To było najlepsze, co mogło nam się przytrafić – mówi Małgorzata, pracująca w dziale HR dużej międzynarodowej firmy. – Mamy tu ciszę, spokój i ptaki śpiewające rano, gdy pijemy kawę na tarasie. Kupując ten dom nawet nie podejrzewałam, jak bardzo mieszkanie w nim będzie się różnić od mojego warszawskiego życia – podkreśla Małgorzata. – Trudno nawet opisać, jakim komfortem jest ta intymność. To, że rano mogę wyjść na taras w szlafroku czy rozciągniętym dresie i nikt mnie nie widzi, nie ocenia – dodaje.
Na ciszę, spokój i brak sąsiedztwa zwracają uwagę wszyscy. – Chodzi nie tylko o to, że nikt mi nie hałasuje, ale też o to, że ja nie hałasuję nikomu – zwraca uwagę Adam, archeolog z własną firmą. – Kiedy chcę wieczorem posłuchać głośniej muzyki, po prostu podkręcam wzmacniacz i – póki naprawdę nie przesadzę – nie muszę się przejmować sąsiadami.

No i dzieci: mają domek na drzewie, własne zakamarki i tyle miejsca na szaleństwa, ile tylko potrzebują – dodaje Adam.
Zwrócił też uwagę na inną przewagę domu nad mieszkaniem. – Dom stosunkowo łatwo przebudować czy rozbudować. Gdy zacząłem prowadzić firmę i potrzebowałem miejsca, garaż i część piwnicy przerobiłem na biuro. Wystarczyło wyburzyć jedną ścianę i wybić kilka okien. Całość trwała raptem dwa tygodnie i teraz mam lokal 80 m kw. – opowiada archeolog.
Koszty utrzymania to bardzo często poruszany temat, gdy rozmawia się o domach. Mają one, wraz z samą ceną budowy czy zakupu, decydujący wpływ na decyzje o wyprowadzce. – O tym, że wybraliśmy dom, a nie zamianę mieszkania na większe, przesądziła cena – mówi Grzegorz, nauczyciel w liceum. – Pięciopokojowe mieszkanie kosztowałoby ok. 800 tys., dom kupiliśmy za mniej niż połowę tej kwoty. Zresztą, pieniądze na zakup pewnie byśmy jakoś zdobyli, ale ponad tysiąc złotych czynszu? To przecież co roku niezłe wakacje dla naszej rodziny! Jasne, dom też generuje spore koszty, ale tu mam na nie wpływ. Zainwestowałem w dobre ocieplenie, pompę ciepła i rachunki szybko spadły.

zbliżenie na model domu w lesie


Jak ocieplisz, tak mieszkasz

Termomodernizację wykonała też Małgorzata. – Zakup domu, odświeżenie i umeblowanie wnętrz nieźle nas spłukało, więc na ocieplenie nie wystarczyło nam już pieniędzy. Ale gdy okazało się, że w ciągu sezonu ogrzewanie naszego domu z lat osiemdziesiątych pochłonęło ponad 6 tys. zł, natychmiast znaleźliśmy pieniądze na nowy piec i ekipę ocieplającą z firmy ROCKWOOL .

Jakość ocieplenia to zresztą jeden z najważniejszych czynników przesądzających o komforcie mieszkania w domu jednorodzinnym i kosztach jego utrzymania. Doskonale wiedział to Mariusz, budowlaniec pracujący na kontraktach w Skandynawii. – Napatrzyłem się na to, jak tam traktują kwestię ocieplenia i podszedłem do tego w ten sam sposób, budując dom dla mojej rodziny – wyjaśnia. – Dzięki temu mam teraz koszty ogrzewania niższe niż moi znajomi z bloków. Dodatkową zaletą jest to, że dzięki dobrej izolacji cieplnej dom nie nagrzewa się latem. Jak sobie przypomnę nasze stare mieszkanie, gdzie latem jeszcze o dziesiątej w nocy było gorąco, to wiem, że wyprowadzając się, podjęliśmy najlepszą decyzję – dodaje Mariusz.
Oczywiście mieszkanie w domu to nie tylko same zalety. Ogromną różnicą w stosunku do mieszkania jest fakt, że jest to… dom.

A więc budynek, który trzeba utrzymywać w odpowiednim stanie technicznym. Oczywiście to samo dotyczy bloku mieszkalnego, ale tam zajmuje się tym administracja, a tu sami właściciele. – Rzeczywiście, pracy mamy sporo. Przycinanie żywopłotu, koszenie trawnika, czyszczenie rynien, odśnieżanie podjazdu i chodnika itp. Do tego dochodzą różne mniejsze lub większe awarie – mówi Małgorzata. – Przez te lata staliśmy się już całkiem niezłymi hydraulikami i elektrykami – dodaje ze śmiechem. 
Przed wieloma tego rodzaju problemami można się ustrzec na etapie budowy czy remontu domu. – Jestem budowlańcem i wiem, że wolę zapłacić więcej np. za porządną wełnę skalną na ocieplenie, niż kupić najtańszy produkt izolacyjny i za kilka lat dokładać drugą warstwę.

Takie oszczędności nie są warte późniejszych kłopotów, bo przecież nie chodzi o to, żeby mieszkając w domu, bez przerwy w nim pracować – podkreśla specjalista.
 Zgadzają się z nim inni moi rozmówcy. Nikt nie chciałby wrócić do mieszkania, ale wszyscy podkreślają, że mieszkanie w domu wymaga pewnej wiedzy, pracy i umiejętności podejmowania decyzji, z którymi mieszkańcy bloków nigdy nie będą mieli do czynienia. Ale to chyba niezbyt wygórowana cena za komfort i spokój.

Poznaj historię budowy domu Filipa Hajzera.

Opinie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Polecamy również:

Kryzys pandemiczny a kryzys energetyczny. Jak zachować dystans wobec wzrostów cen energii?

Jakie zmiany wywołała pandemia COVID-19 w sektorze energetycznym i co oznaczają one dla przeciętnego właściciela domu jednorodzinnego? Czy można się przed nimi zabezpieczyć? W pewnym stopniu – tak.